środa, 14 maja 2014

81% najbogatszych TO robi

Kiedyś też tego nie robiłem. Mógłbym powiedzieć, że nie wiele się zmieniło od momentu kiedy zacząłem to robić. Wtedy skłamałbym. Bardzo dużo się zmieniło. Wszystko na lepsze. Chcesz wiedzieć co to takiego?


Znak zapytania
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

Dziś nie wyobrażam sobie bez tego życia. Dzięki temu, mam poczucie kontroli nad tym co robię. Dodatkowo wiem wreszcie co robię i co mam robić dalej. Jest to banalnie prosta rzecz, jednak większość z nas zapomina o niej. Co to takiego?

Lista codziennych zadań

Banalne, prawda? 

Możesz powiedzieć: "no dobrze, ale ja robię sobie codziennie listę zadań. Wiem przecież co muszę zrobić każdego dnia.". Ja zapytam natomiast: kiedy robisz sobie tą listę i czy ją zapisujesz?
Jeśli odpowiedziałeś, że "rano" lub "w ciągu dnia" oraz nie zapisujesz listy, to wcale jej nie robisz. 


Wydaje Ci się, że ją robisz


Dlaczego tak mówię? Po pierwsze, bo jak coś jest niezapisane to nie istnieje dla naszego mózgu. Więcej o tym pisałem tutaj. Po drugie, bo jak ustalasz plan tego dnia, kiedy masz coś do wykonania - to nie jest planowanie. To jest reagowanie na zmieniające się warunki. Musisz ustalić sobie listę zadań dzień wcześniej. Najlepiej chwilę przed pójściem spać.

Jak to zrobić?


Ja biorę kartkę papieru, wymiarów 6 na 9 centymetrów. Następnie zapisuję na niej, jednostronnie (to ważne) zadania na następny dzień. Ponieważ nie mam wiele miejsca, to piszę małymi literkami, po drugie nie zmieszczę dużo zadań. A jak mam zadań 5 na cały dzień, to mam większe prawdopodobieństwo tego, że je wykonam, niż jak mam 10 zadań, prawda?

Jeśli nie wykonam listy, to zaczynam nabierać przekonania, że ona nie ma sensu. Bo po co spisywać listę zadań, kiedy i tak nam nie pomaga. Bezsens.

Dlatego wolę na liście mieć mało zadań, ale je zrealizować. Jednego dnia 5 zadań. Drugiego 7 zadań. Trzeciego dnia 4 zadania... I tak kawałek po kawałku prę do przodu. Ważne jest to, żeby listę zawsze wypełnić. Dzięki temu uczymy się, że musimy coś wykonać i już od samego rana wiemy, co mamy tego dnia zrobić. Podświadomie układamy dzięki temu sobie dzień tak, aby zmaksymalizować prawdopodobieństwo zakończenia wszystkich zadań.

A Ty, ile zadań dziennie wykonujesz, które popychają Twoją osobę w kierunku sukcesu? 
Już dziś przygotuj swoją pierwszą listę zadań na następny dzień. I zrób wszystko co możesz, aby następnego dnia ją zrealizować.



Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

środa, 7 maja 2014

Wyceluj z rewolweru, a następnie... naciśnij spust

Kilka lat temu zacząłem zauważać, że praca którą wykonuję nie sprawia mi satysfakcji. Też tak masz? Ciągle zajmowałem się programowaniem (ba, do dziś lubię sobie czasem napisać dla zabawy jakiś program). Osiem godzin dziennie w pracy, po pracy kolejne cztery, sześć a czasem dziesięć godzin pisałem swoje "znaczki". 

Język C i C++
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

Byłem zmęczony ciągłym przebywaniem przed komputerem i ciągłą monotonią tego co robię. Każdy dzień wyglądał dla mnie tak samo i każdego dnia budziłem się... zmęczony. Wtedy jeszcze byłem zafascynowany tą profesją i dalej parłem w tym do przodu. Ponieważ wydawało mi się (tak, do dobre słowo - wydawało mi się), że ja robię wszystko dobrze, to wszystko dookoła jest nie takie. Dosłownie wszystko. Nie rozumiałem, że to nie wszystko jest bee, tylko ja mam coś nie tak z podejściem do wszystkiego. JA. Ja i tylko ja. Teraz to wiem. Szkoda, że kilka lat temu nie miałem takiego podejścia.

ONO PRZYSZŁO Z CZASEM.


Zacząłęm się rozglądać nad tym, co mogę zmienić aby mieć lepsze życie i pracę. Zacząłem szukać różnych informacji na temat psychologii. Ona akurat zawsze była moim konikiem i bardzo lubiłem wszystkie wiadomości z tego świata. Dzięki temu zacząłem trafiać na różne listy mailingowe z kursami, na szkolenia, wykłady. Jedne były lepsze, inne gorsze, a jeszcze innych nie poleciłbym najgorszemu wrogowi. Z każdego jednak wyciągałem zawsze jakąś wartość. To ode mnie tylko zależało jaka to wartość była.

Badanie psychologiczne
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

NIC NIE JEST PODANE NA TALERZU.

W całym procesie tego, co w życiu robimy, bardzo ważna jest synteza tego co się dowiadujemy. Mój umysł ścisły pozwolił mi na to, aby dość szybko łączyć fakty i wyciągać ze wszystkiego to, co dla mnie najlepsze. Dzięki temu, po jakimś czasie zrozumiałem, że nie mogę narzekać na pracę, na brak czasu, na zmęczenie, na (tutaj wstaw swoje jakieś rzeczy, na które narzekasz)... Zrozumiałem że wszystko to co uważam za złe, pochodzi ze mnie. Z mojej głowy. Wszystko zależy od interpretacji i tego co chcę osiągnąć. Że nikt nie poda mi złotego przepisu na sukces. On po prostu nie istnieje. To nie jest przepis na danie, które składa się z kilku towarów. Na sukces składa się mnóstwo czynników.

ZAUWAŻ, ŻE OD CIEBIE ZALEŻY TO CO CIĘ SPOTYKA.

Naucz się celować. Pamiętasz film "Chłopaki nie płaczą"? Jeden z bohaterów (Laska) powiedział: musisz zadać sobie jedno zajebiście ważne pytanie co chcę w życiu robić a potem zacznij to robić. Banalnie proste, prawda? I na tym to właśnie polega. Te kilka lat temu, nie wiedziałem gdzie chcę dojść. Nigdy nie zadałem sobie pytania takiego jak Laska w filmie. Kiedy przeszedłem przez kilka szkoleń, wreszcie je sobie zadałem. Wycelowałem. Kiedy znalazłem cel, zrozumiałem też, że to ode mnie zależy, czy do tego celu dotrę, czy nie.

PAMIĘTAJ: ZADAJ SOBIE TO SAMO PYTANIE CO LASKA.

Laska Tomasz Bajer
Laska (Tomasz Bajer z filmu "Chłopaki nie płaczą")
Pobrano z http://olis01.w.interia.pl


I zacznij robić to, co w życiu chcesz. Jedyne co nas ogranicza, to my sami. Więc musimy tylko zmienić siebie i zacząć sięgać po to co chcemy. Tylko błagam - najpierw dowiedzmy się czego pragniemy. Inaczej będziemy chodzić jak we mgle. Idziemy, tylko nie wiemy gdzie jesteśmy i gdzie zmierzamy.

Plan działania na dziś:
1. Ustal cel - już umiesz (a jak nie to dowiesz się tego stąd).
2. Zdefiniuj najmniejszy krok jaki Cię do celu może przybliżyć.
3. Po prostu wykonaj ten krok - strzel wreszcie!
4. Wykonuj kroki 2 - 3 aż osiągniesz swój cel.


Proste? Proste! To bierz się do działania już dziś!



Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

sobota, 3 maja 2014

12 ciekawostek o... mózgu

Najważniejsza część naszego ciała. Wszystkie inne części pracują tylko po to, aby mózg mógł pracować. Jest ostatnim elementem, który umiera. Dookoła tego narządu narosło wiele mitów. Dziś postaram się przybliżyć ciekawe informacje na jego temat, o których być może nie mieliście pojęcia.



1. Mózg 20sto letniego mężczyzny waży 1400g. Mózg 20sto letniej kobiety waży 1260g. Średnio - mózg kobiet waży 90% mózgu mężczyzny. Nie ma to żadnego wpływu na iloraz inteligencji, dlatego kobiety i mężczyźni mają podobne jego wartości. Z proporcji waga/IQ wychodzi, że mózgi kobiet są po prostu wydajniejsze.

2. Stanowi około 2% masy naszego ciała, a zużywa 20% energii jaką produkuje cały organizm. Najwięcej zużywa tlenu i jego niedobory są najgroźniejsze dla tego organu.

3. U osób praworęcznych - lewa półkula mózgu zawiera o 186 mln neuronów więcej niż prawa. Półkule bowiem odpowiadają za części ciała znajdujące się "na krzyż". Prawą rękę kontroluje lewa półkula, lewą rękę - prawa półkula.

4. Powszechnie uważa się, że neurony przestają być tworzone do 26, 28 roku życia. Badania pokazują, że tworzone są przez całe życie. Co więcej - im więcej ćwiczymy, tym bardziej wspomagamy proces neurogenezy. Pamiętajmy tylko o tym, że ćwiczenia dla naszego mózgu muszą być wyzwaniem. Rozwiązanie dziesięciotysięcznej krzyżówki nie jest.

5. Nie prawdą jest to, że ludzie używają tylko 10% swojego mózgu. Używamy całego mózgu, tylko w tym samym momencie nie są aktywne wszystkie. Jeśli by tak było doszłoby do "przegrzania" tego organu, a w konsekwencji - jego wyłączenia.

6. Proces śmiania się, jest procesem, który dla naszego komputera centralnego nie jest zadaniem prostym. Aby jemu sprostać, uruchamianych jest 5 obszarów mózgu w celu wygenerowania śmiechu.

7. W każdej minucie naszego życia, przez mózg przepływa około 750ml krwi. Dla porównania - dorosły mężczyzna, w sile wieku zawiera około 5 litrów. Czyli cała krew jaką mamy w sobie, w ciągu trochę ponad 5 minut przepłynie przez mózg i go dotleni.

8. Osoby które są leworęczne lub oburęczne, mają o około 11% więcej ciała modzelowatego. Ciało to jest odpowiedzialne za to, aby następowała dobra komunikacja pomiędzy półkulami. To taka autostrada danych, dlatego im jest szersza - tym więcej może być przez nią przesłanych.

9. Najstarsza część mózgu - móżdżek, stanowi około 10% objętości mózgu, ale zawiera aż 50% neuronów.

10. Najszybszy komputer na świecie (dane z czerwca 2013 roku, maszyna Thianhe-2) wykonuje 33 biliony operacji na sekundę. Ludzki mózg wykonuje ich od 100 bilionów do 10 biliardów operacji na sekundę.

11. W około 80% mózg składa się z wody. Jego konsystencja przypomina galaretę, która drga przy każdym ruchu. Pamiętajmy o tym, aby zawsze dużo pić (2 litry wody dziennie) aby nasz najważniejszy narząd miał swój "budulec".

12. Mózg nie czuje bólu. Nie ma w sobie żadnego receptora czuciowego, natomiast czaszka i skóra już zawierają. Z tego powodu czujemy uderzenie, ale nie poczujemy jak ktoś nam "grzebie" w mózgu. Dlatego obraz z filmu Hannibal był jak najbardziej prawidłowy.



Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

czwartek, 24 kwietnia 2014

Dlaczego tak bardzo lubimy odpoczywać

Codziennie wykonujesz niezwykle ważną i ciężką pracę, jakakolwiek by ona nie była. Po jej wykonaniu rozpoczynasz kilkugodzinny, zasłużony odpoczynek. Twoje ciało zwalnia, żołądek trawi wolniej, wolniej bije serce i oddech robi się spokojniejszy. A co w tym momencie robi Twój mózg?


Mózg
Pobrano z http://commons.wikimedia.org/

Mózg

Nasz centralny komputer jest najważniejszym organem naszego ciała. W sytuacji niedotlenienia, w pierwszym momencie odcinany jest dostęp tlenu dla kończyn, później dla organów wewnętrznych takich jak żołądek, trzustka, wątroba. Na samym końcu odcinany jest mózg. Jest on ciekawą strukturą, która zajmuje 2.5% masy naszego ciała, a zużywa 20% energii produkowanej przez organizm. W ciągu każdej minuty przez mózg przepływa 750ml krwi i absorbuje on 20% tlenu dostarczanego do wszystkich partii ciała. Niezłe wyniki, prawda? Niby taki mały a ile zasobów pobiera.

Odpoczynek, popołudniowa drzemka
Pobrano z http://commons.wikimedia.org/

Co robi mózg w trakcie odpoczynku

Wyobraź sobie sytuację, że wracasz do domu z pracy. Jesteś zmęczony tak, że powieki same Ci opadają. Jedyne o czym marzysz to prysznic i łóżko. Kiedy już położysz się, Twój oddech spowalnia, myśli biegną wolniej, żołądek przestaje trawić, wątroba, nerki, śledziona... wszystko pracuje wolniej. Dużo wolniej. A co dzieje się w mózgu? Logika podpowiada, że też zwalnia. Prawda jest niestety (albo stety) zgoła inna. Nasz centralny komputer, podczas chwil relaksu i snu - nabiera prędkości!

Duże prędkości
Pobrano z http://commons.wikimedia.org/
Neurobiolog, Marcus Raichle z Washington University z St. Louis prowadził badania pokazujące jak pracuje mózg. Osoby uczestniczące w badaniu, podłączone były do fMRI (Functional Magnetic Resonance Imaging) i miały do wykonania zadanie matematyczne. Podczas rozwiązywania tego zadania, aktywność mózgu wzrosła. Wszystko zgodnie z przewidywaniami. Pod koniec rozwiązywania zadania, kiedy dokończenie jego było już formalnością, aktywność malała. Znów zgodnie z przewidywaniami. Prawdziwe zdziwienie nastąpiło po całkowitym skończeniu zadania. Mózg powinien zwolnić tak bardzo jak tylko się da. On jednak... Przyspieszył. Dziwne, prawda?


Dlaczego mózg przyspiesza, kiedy powinien zwolnić

Dobrze, ale co jest powodem takiego zachowania? W 2012 roku naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego obliczyli, iż każdego dnia do naszego mózgu dociera 34 gigabajtów informacji. Żeby zobrazować ile to jest danych - cała Biblia ma około 1 megabajt danych. Jeden gigabajt to 1024 megabajty. Zatem codzienna ilość informacji jakie dociera do naszego mózgu to prawie 35 tysięcy Biblii. Dużo, prawda? A skoro tak dużo danych wpływa, to należy je dość szybko przetworzyć, uszeregować w konkretnych miejscach i korzystać. I dokładnie to robi nasz mózg podczas teoretycznej "bezczynności". Segreguje, analizuje i zapisuje. Musi wykorzystywać każdą wolną chwilę, aby nie mieć zaległości. Od tego zależy przecież nasze przetrwanie, zarówno jako jednostka jak i jako gatunek. 

Relaksacja
Pobrano z http://commons.wikimedia.org/


Dlatego bardzo ważnym jest, abyśmy odpoczywali i dawali naszemu komputerowi czas na segregowanie danych, ich analizę oraz zapis. Kiedy będziemy ciągle w biegu, pracować, uczyć się, koncentrować na czymś, to nasz mózg nie będzie miał kiedy przetworzyć wszystkich informacji jakie do niego dotrą. I wtedy pojawia się zmęczenie, niechęć do wykonywania jakichś rzeczy i nawet poranne problemy ze wstawaniem. Dajmy naszej głowie robić to co do niej należy i znajdźmy dla niej czas. Ona ten wolny czas i tak bardzo dobrze spożytkuje. Kiedy czujemy, że przydałby już nam się urlop, to nie mówmy "jeszcze miesiąc i pójdę na urlop". Weźmy go czym prędzej i na niego po prostu idźmy. Nie bez powodu kodeks pracy mówi o tym, że mamy mieć 26 dni wolnych w ciągu roku. Nasz mózg też musi kiedyś mieć możliwość spokojnie wszystko przepracować. Poza tym, kiedy mózg ma czas wszystko przeanalizować - wzrasta nasza pewność siebie, efektywność i wbrew wszystkiemu - mamy więcej czasu. Po prostu robimy wszystko efektywniej, bo mózg nie jest zajęty segregowaniem.


Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

środa, 16 kwietnia 2014

Też skaczesz z 4000 metrów bez spadochronu?

Ciężko pracujesz cały dzień i po pracy nie masz już na nic czasu? W weekend zamiast odpoczywać nadrabiasz zaległości i zaniedbujesz bliskich? Czy może jak wpada Ci nieoczekiwana, pilna praca, to rozpoczęcie jej, wygląda jakbyś skakał z 4000 metrów bez spadochronu? Jeśli którekolwiek z pytań opisuje bliską Ci sytuację, to prawdopodobnie mam dla Ciebie rozwiązanie. Tak proste, że prawdopodobnie nie uwierzysz w to, że może działać.


Skok ze spadochronem
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

Totalny brak czasu...

Wiele osób, z jakimi mam okazję rozmawiać powtarza jak mantrę "nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu". I tak aż do znudzenia. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że osoby, które naprawdę dużo robią - zawsze potrafią wygospodarować trochę czasu. Natomiast Ci, którzy tylko mówią o tym, że go nie mają, to nie potrafią nim zarządzać. 

Sztampowym przykładem może być to, kiedy pracując jako programista, dostawałem dodatkowe zlecenia. Nie zawsze chciałem się nimi zajmować (z różnych powodów), więc starałem się je przekazywać znajomym. Oczywiście były to zlecenia za pieniądze, nie za darmo. 90% znajomych, kiedy ich pytałem o to, czy podejmą się zajęcia, które powinno im zająć nie więcej niż weekend, odpowiadało "nie mam czasu". Ok, rozumiem. Nie rozumiem tylko czegoś innego. Kiedy po weekendzie się spotykaliśmy i pytałem jak im weekend minął, to odpowiadali "nic szczególnego, siedziałem w domu i nic nie robiłem". No to zdecydujcie się, macie zajęcia w weekend i naprawdę nie macie czasu, czy tylko symulujecie? 

Trójkąt organizacji
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

Brak organizacji

Kiedy z biegiem czasu zacząłem analizować zachowania ludzi, zarówno tych naprawdę zapracowanych i tych, którzy tylko tak mówili, doszedłem do ciekawego wniosku. Wniosku, który później został potwierdzony przez wiedzę przekazywaną mi na szkoleniach. Otóż Ci, którzy robią dużo i mimo wszystko udaje im się wygospodarować jeszcze czas - planują. Banalne, prawda? Również mentorzy biznesowi, z jakimi miałem przyjemność współpracować mówili o planowaniu. Bynajmniej nie chodzi tutaj o organizowanie zadań na zasadzie:
1. Lista zakupów
 - udać się do sklepu
 - wziąć wózek
 - zapakować go produktami z listy
 - udać się do kasy i zapłacić
 - zapakować towary do samochodu i zawieźć do domu
2. Udać się na siłownię
 - spakować plecak
 - ...
Tutaj chodzi o inne zarządzanie czasem i zadaniami.

Planowanie strategiczne
Pobrano z http://commons.wikimedia.org

Planowanie planowaniu nie równe

Organizowanie zadań jak w poprzedniej sekcji jest jak najbardziej poprawne i polecam każdemu. Nie chcielibyśmy przecież zapomnieć o jakimś ważnym elemencie tego co mamy zrobić. Na przykład zapomnieć założyć spadochron, kiedy mamy skakać z tytułowych 4000 metrów. Aby efektywnie zarządzać czasem, musimy przenieść się na wyższy poziom. To ma być poziom najbliższych celów jakie mamy osiągnąć. Czyli zaczynamy zarządzać zadaniami na 2, 3 miesiące do przodu. 

Aby tego dokonać nie musimy robić dużo. Naprawdę jest to banalnie proste i mało tego - zajmuje mało czasu. Wystarczy jedna godzina w tygodniu. Tydzień ma 168 godzin. Codziennie śpimy około 8 godzin, co sprawia, że czasu, który spokojnie możemy zagospodarować jest 112 godzin. Ta jedna godzina to mniej niż jeden procent naszego czasu w tygodniu. To bardzo mało, a daje bardzo dużo. 

Sam rezerwuję sobie godzinę w weekend, w dowolny jego dzień. Następnie siadam do mojej listy zadań i po pierwsze organizuję ją (zgodnie z metodologią GTD, którą zaproponował David Allen w swojej książce "Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności"). Po drugie - sprawdzam, które zadania są jeszcze aktualne, ponieważ moje cele mogły ulec zmianie w ciągu tygodnia. Archiwizuję zadania skończone i już nieaktualne. Kiedy skończę pracę z listą zadań (przeważnie po około 30 minutach), poświęcam około 20 minut na zastanowienie się co chcę osiągnąć w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Następnie (dalej z metodologią GTD) rozpisuję sobie zadania. 

Mając wszystko usystematyzowane zawsze jestem w stanie wygospodarować trochę czasu. Pomimo tego, że moja lista zadań zawiera więcej niż 80 pozycji. Poza tym, w ogromie codziennej pracy, czasem wykonujemy zadania mechanicznie. Niekoniecznie zastanawiając się czy to zadanie w szerszej perspektywie ma jeszcze dla nas sens. Ta godzina w tygodniu pozwoli nam na to, aby sprawdzić czy coś co mamy do zrobienia, nie jest robione przez nas niejako "z rozpędu". A po co nam marnować czas i energię na coś, co jest nieefektywne? 

Jeśli myślisz na poważnie o tym, aby zainwestować swój czas, energię i pieniądze w swój rozwój osobisty, to wygospodaruj godzinę w tygodniu na spojrzenie na wszystko z odległości. Nie zaszkodzi Ci, a sprawi, że będziesz pewny, że to co robisz nie jest "robotą głupiego" tylko sukcesywnie prowadzi Cię do osiągnięcia celu, który wyznaczyłeś sobie wcześniej.


Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

środa, 9 kwietnia 2014

Spokojnie! To tylko mentor, nie gryzie

W życiu ciągle mamy jakieś wzorce. Nie inaczej jest wśród osób, które chcą osiągać szeroko rozumiany sukces oraz rozwijają się osobiście. Bo kto to jest mentor? Taka osoba do naśladowania. Nie zawsze ją rozumiemy, jednak ona osiągnęła więcej od nas i nam imponuje. Dlatego chcemy ją naśladować.


Mentor
Pobrano z http://sgboleh.blogspot.com

Świat bez naśladowania...

Wyobraź sobie sytuację, że nie masz kogo naśladować i nie masz takiej wewnętrznej potrzeby. Codziennie zajmujesz się tylko przetrwaniem. Czyli polujesz, smażysz nad ogniskiem, idziesz spać. Pamiętaj, że ogień musisz wymyślić sam. Nie masz przecież od kogo podpatrzeć jak go rozpalić i używać (czyli nie masz kogo naśladować). Wykonujesz tylko takie czynności, które masz zaprogramowane w kodzie genetycznym. Każdy dzień wygląda tak samo. Budzisz się, polujesz. Jak upolujesz to jesz, jak nie upolujesz to głodujesz. Śpisz. Nudno, prawda? Ponieważ nie masz od kogo podpatrzyć co on ma i co mógłbyś chcieć - nie masz nic. Podobnie inni - ponieważ oni też nie czują potrzeby naśladownictwa - nie podpatrują i się nie uczą.

Kicha, nie? To dzięki temu, że ktoś coś ma, a my też chcielibyśmy to mieć, mamy postęp technologiczny. Bo kiedy ktoś ma coś co my chcemy, to robimy co możemy żeby to zdobyć. Takie podglądanie można nazwać prekursorem mentoringu. A w rozwoju osobistym (i nie tylko) mentor to bardzo ważna osoba.

VIP
Pobrano z http://serwererder.manifo.com

Co takiego robi mentor?

Jeśli już znajdziemy osobę, która będzie chętna do tego, aby nas uczyć i wyciągać z nas to co najlepsze - będzie ona naszym mentorem. Taka osoba przekazuje nam swoją wiedzę w temacie, ze względu na który wybraliśmy ją do tego, aby była tym, kim jest. Można uznać, że mentor to taki idol, tyle tylko, że stara się wyciągnąć z nas co najlepsze i przekazuje swoją wiedzę. Jego rady nie zawsze będą dla nas zrozumiałe. Ważne jednak jest to, żeby zawsze z nich skorzystać, nawet wtedy, gdy nasze myśli mówią coś zupełnie przeciwnego. Musimy ufać swoim mentorom. Nie bez powodu ich wybraliśmy do takiej funkcji, prawda? Przecież go podziwiamy, to nasz idol. A raczej nie stają się idolami ludzie, którzy osiągają mniej od nas. Dlatego na tą funkcję - zawsze wybieramy sobie osobę, która osiągnęła więcej od nas. Nigdy naszym mentorem nie może być osoba, która osiągnęła w danej materii od nas mniej. W takim momencie role powinny zostać zamienione. Uczeń niech stanie się mędrcem, a mędrzec uczniem.

Droga na skróty
Pobrano z http://yoshko.bikestats.pl 

Po co nam mentor?

Ponieważ mentor osiągnął więcej od nas, to zapewne zna już jakieś drogi na skróty i widzi problemy nim one nastąpią. Dlaczego więc mamy wyważać drzwi otwarte na oścież i popełniać te same błędy co nasi poprzednicy oraz iść długą drogą? Skoro istnieją krótsze i mniej bolesne - skorzystajmy z nich. Sami możemy ich nie widzieć, dlatego właśnie potrzebny nam ktoś, kto nam je wskaże. 

Jak znaleźć dobrego mentora?

Słowo "dobrego" jest pojęciem bardzo subiektywnym. W moim odczuciu dobry to taki, który czegoś mnie nauczy, a nie wpędzi w problemy. Z takim założeniem przecież go wybieramy.

Niestety nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto zechce pełnić tą funkcję. Przeważnie takie osoby są mocno zajęte i już prowadzą w jedną lub więcej osób jako mentorzy. Ważne jest to, abyśmy wybierali sobie takich ludzi, które w danym momencie są dla nas dostępne. Czyli nie piszemy od razu do prezydenta kraju, tylko myślimy bardziej lokalnie. Najpierw przyjaciele, znajomi, znajomi z pracy, pracodawca. Dopiero po jakimś czasie korzystania z takiej osoby, kiedy poznamy nowych ludzi, możemy zacząć rozglądać się za nowym mentorem. Nie możemy też zrażać się tym, że dana osoba nas zbyje. To nie zawsze jest tak, że taka osoba nie chce zostać naszym nauczycielem. Bardzo często poddawani jesteśmy testowi.

Test
Pobrano z http://press.kaptest.com

Dlaczego nasz przyszły mentor nas testuje? Pomyśl sobie, że jesteś w jego sytuacji. Jesteś zapracowany. Rodzinie poświęcasz mało czasu (na tyle dużo na ile tylko możesz, jednak dalej mało), znajomym również. Pojawia się w Twoim życiu ktoś, kto chce, żebyś mu poświęcił czas (przeważnie mentoring robi się w czynie społecznym, na tym się nie zarabia). Raczej nie poświęcisz go komuś, kogo najpierw nie sprawdzisz. Jeśli ktoś po pierwszym problemie (nasz test) przestaje dążyć do osiągnięcia celu, to raczej nie chcesz o tym dowiedzieć się po 20 spotkaniach z taką osobą. Testujesz ją na samym początku. Po to, żeby odsiać ziarno od plew. Nie zrażajmy się kłodami jakie może nam rzucać nasz mistrz pod nogi. Robi to po to, aby oszczędzać czas i poświęcić go tylko tym, którzy na to zasługują. Którzy chcą rozwijać siebie i nie zrażą się przeciwnościami. Bo one zawsze wystąpią.

P.S. Jeśli nie możesz wśród ludzi, którzy Cię otaczają znaleźć dobrego kandydata, to... weź go z książki. Znajdź jakąś książkę (taką, która ma dobre opinie) o rozwoju osobistym lub osiąganiu celów i niech autor będzie Ci mentorem. Traktuj jego książkę jak słowa, które przekazuje Ci ustnie. Dzięki temu też osiągniesz wiele. Jak już książkę będziesz znać niemal na pamięć, to wtedy możesz sobie znaleźć kolejnego "zastępczego mentora". Pamiętaj o tym, że lepszy taki, niż żaden.


Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!

środa, 2 kwietnia 2014

Kto pyta, nie błądzi

Dzieci mają tendencję do zadawania pytań. Ciągle i ciągle. Z wiekiem uczą się, że nie można tak dużo pytać. Mało tego - są przyuczane do tego, żeby nie pytać w ogóle. To błąd! Bo przecież nie o dziś wiadomo, że kto pyta - nie błądzi.

Kto pyta, nie błądzi
Pobrano z http://www.straitpinkie.com

Dlaczego jest tak, że kiedy jesteśmy dziećmi to robimy wszystko jak należy (pytamy), a kiedy już dorośniemy - to zaprzestajemy takich praktyk? Po części zmusza nas do tego otoczenie, które nie ma ochoty ciągle odpowiadać na nasze pytania. Poza tym nam się zaczyna robić głupio, kiedy ciągle i ciągle o coś pytamy. W konsekwencji tylko tych dwóch rzeczy - przestajemy zadawać pytania.

W takim momencie kroczymy sobie spokojnie przez życie, nie wadzimy nikomu i nie rozwiązujemy nowych problemów... Nasze życie powoli osiąga stagnację. Czy to jest to co chcesz? Nie zadawać pytań bo ktoś nie chce ich słuchać? Czy chcesz prowadzić sztampowe życie? Budzić się rano, iść do pracy, robić to samo od kilku lat, wrócić do domu, obejrzeć TV, iść spać, wstać rano, iść do pracy...? Jeśli nie, to... zadawaj pytania.



Wszystkim nam rodzą się one co i rusz. Nie bójmy się ich zadawać. W najgorszym wypadku ktoś nam nie udzieli odpowiedzi. Jeśli nie zadamy pytania - to efekt będziemy mieć ten sam. Na 100% nie dowiemy się tego, co chcieliśmy. Nie można co prawda jak dziecko zadawać pytań z prędkością karabinu maszynowego, jednak kiedy chodzi o nasz rozwój osobisty i osiąganie tego co chcemy - zadawajmy te pytania, które powstały w naszej głowie. Przecież nikt nam nie zrobi krzywdy za to!

Jakiś czas temu rozmawiałem z moim znajomym. Chce się przebranżowić (pracuje w branży IT na stanowisku programisty a chciałby być analitykiem). Opowiadał jak miał jakiś czas temu telefon od head-huntera, który mu proponował stanowisko programisty. Znajomy odmówił, mówiąc, że poszukuje bardziej pracy jako analityk. Niestety pani powiedziała mu, że mają takie oferty, jednak on nie ma doświadczenia. I niestety jest to prawda.



Kiedy rozmawialiśmy na temat tej sytuacji zapytałem go, czy w miejscu gdzie pracuje nie mają analityków. Odparł, że tak, są i nawet szukają pracowników. W tym momencie zapytałem go, co robi w kierunku tego, żeby faktycznie się przebranżowić. Usłyszałem odpowiedź, że uczy się. Z książek. Jest to bardzo cenna wiedza, jednak zastanowiło mnie - dlaczego mając pod ręką ludzi, którzy mogą mu pomóc, nie korzysta z tej możliwości.

Powiedziałem, że przecież może poprosić któregoś analityka o to, aby mu poopowiadał trochę o pracy i ewentualnie zaproponować swoją pomoc w całym procesie analizy. Wystarczy zapytać czy:
a) analityk nie może wyjaśnić pewnych kwestii, których próbuje się nauczyć
b) czy aby nie mają jakiejś pracy obecnie, przy której mógłby w jakikolwiek sposób pomóc, żeby samemu czegoś się nauczyć.
W tym momencie widziałem pewne "oświecenie" w oczach mojego rozmówcy. Życie tak już nas nauczyło tego, że nie zadajemy pytań, bo
- nie chcemy się narzucać
- nie chcemy wyjść na głupich
- nie chcemy usłyszeć, że ktoś nie ma czasu
- nie możemy zapytać/poprosić bo środowisko nas nauczyło że sami musimy sobie radzić
- wiele innych "bo".

Nie bójmy pytać! Nie słyszałem o tym, żeby ktoś umarł od tego procesu. Kiedy zapytamy - mamy szansę usłyszeć odpowiedź. W przeciwnym wypadku - na milion procent nie usłyszymy odpowiedzi. Pytania nas nie zabiją, a odpowiedzi - mogą nas oświecić. Dlatego rozwijajmy siebie i zadawajmy pytania. W najgorszym wypadku usłyszymy odpowiedź inną niż chcemy lub ktoś nam nie odpowie. Na pewno na tym nie stracimy a możemy dużo zyskać.


Jesteś zorientowany na rozwój? Szukasz informacji na temat osiągnięcia celów oraz chcesz osiągnąć życiowy sukces?

Zapisz się na newsletter i nie pomiń żadnych ważnych dla Ciebie informacji!

Twój adres e-mail:
* nie lubię spamu, dlatego nigdy go nie wysyłam!