Kiedy wchodzę na Google - reklamy spersonalizowane pokazują mi reklamę konferencji Roberta Kiyosakiego, która odbędzie się w Warszawie w październiku. Podobnie jest kiedy oglądam coś na Youtube. Nawet znajomi wysyłają mi informacje o tym, że Kiyosaki będzie w Polsce. Ciągle tylko Kiyosaki, Kiyosaki, Kiyosaki...
Zgodnie ze starym dowcipem - aż boję się otworzyć lodówkę...
Bardzo lubię i szanuję Roberta za to co zrobił - mianowicie napisanie książki "Bogaty ojciec, biedny ojciec" oraz za grę "Cashflow". Przeczytałem książkę "Bogaty ojciec, biedny ojciec" oraz dwie pomniejsze i więcej nie zamierzam. Nie dlatego, że są źle napisane albo coś. Po prostu to co, miałem wziąć od Roberta - już wziąłem. Wszystko to było zawarte w pierwszej książce, którą przeczytałem - "Bogaty ojciec (...)". Jest to bardzo fajna publikacja, która potrafi zmienić postrzeganie świata pod kątem pozyskiwania pieniędzy i rozumienia tego, co jest kosztem, co przychodem, co aktywem a co - pasywem.
Natomiast... Dlaczego nie pojadę na spotkanie z Robertem? Tak naprawdę - z dwóch powodów. I jeden jest ważniejszy od drugiego. Pierwszy to finanse - szkoda mi kupić miejsce za minimum 420zł (bilet 'silver' - ja rozumiem to miejsce jak miejsce stojące w pociągu) + koszty dojazdu do Warszawy z Wrocławia + wyżywienie. W sumie wyjdzie około 1000 zł. Ale to jest koszt jaki jestem w stanie zapłacić za dobre szkolenie. Bądź dobrą konferencję. Pomimo tego, że lubię Roberta i go bardzo szanuję - nie uważam, abym na konferencji z nim dobrze te pieniądze wydał... I w tym momencie przechodzimy do drugiego powodu, dlaczego nie pojadę na to spotkanie... Czy kiedykolwiek może, zastanawiałeś się, dlaczego od pewnego czasu pojawia się w Polsce Kiyosaki i m.in. Bryan Tracy (którego też bardzo lubię i szanuję, ale na jego konferencję też zapewne nie pojadę z tych samych powodów) ? Jeszcze kilka lat temu, uświadczyć Kiyosakiego lub Tracy'ego w Polsce było niemal niemożliwym. Bo nie opłacało im się przyjeżdżać do takiego zaściankowego kraju jak nasz. Jednak ostatnio się to zaczęło zmieniać i zaczęli się pojawiać u nas. Dlaczego?
Przez sprzedaż schodkową. Obaj panowie stosują coś, co w USA zostało zakazane ostatnimi czasy i zostały nałożone duże kary za prowadzenie takiego rodzaju sprzedaży (kary sięgające kilkunastu milionów dolarów). W Europie takie rodzaje sprzedaży jeszcze zakazane nie są i dlatego panowie się u nas pojawiają ostatnio bardzo często (nawet kilka razy w roku).
No dobra, na czym polega sprzedaż schodkowa? Otóż polega ona na tym, że kupujemy wstęp na szkolenie/konferencję/warsztat i kupujemy jakąś wartość/wiedzę. Na tym szkoleniu/konferencji/warsztacie, dostajemy wiedzę, jednak... Niepełną. Jakieś 80-90% potrzebnej wiedzy - nie jest ona komplementarna (dla przykładu kupujemy szkolenie z Psychologii Osiągania Celów, a na tym szkoleniu nie jest przekazana wiedza, jak poprawnie wyznaczać cele). I pod koniec szkolenia dostajemy informację, że więcej na ten temat dowiemy się na kolejnym szkoleniu... Na stopniu drugim, trzecim etc. Ale schemat powtarza się ciągle. Dostajemy tylko pewien kawałek wiedzy - bez pewnym kluczowych elementów, które mogą nam zapewnić szeroko rozumiany sukces. Za to na 100% zapewniają sukces tym, którzy szkolenia tego typu organizują. Sukces finansowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz